www.Antmania.pl

Chciałem się dowiedzieć jaką liczebność może osiągnąć w warunkach hodowlanych (bez dorzucania poczwarek), czy będzie to te kilka-kilkanaście tysięcy jak jest podane w opisie? Czy komuś udało się w ogóle wyhodować jakąś większa kolonię?
Na ile mniej więcej czasu by wystarczyło pionowe gniazdo z korka 30x10 cm o grubości 1,2 cm i ile robotnic mogłoby pomieścić? Bez dorzucania poczwarek.

...

http://www.youtube.com/watch?v=4zDek6eA ... re=related

Tu ma ktoś bardzo ładnie zorganizowane.

_________________

...

Rzeczywiście, nie zauważyłem działu

_________________

Jak się ma kota to jakiekolwiek wężyki nie wchodzą w ogóle w gre
Pytam się o tą zbójnice, bo bardzo mi się podobają te mrówki, tylko, że mam ograniczone możliwości zimowania - w lodówce mało miejsca, a innych opcji brak.
Artur, jakie miałeś zabezpieczenie, że ono było nieskuteczne?

...

Ok, rozumiem. Mam jeszcze jedno pytanko, ile lat minęło zanim kolonia urosła do takich rozmiarów i jaką przestrzeń gniazdową zajmowała?

...

I zajmowały całą tą przestrzeń? Trochę dużo

No nie całą 2/3 z tego.

Przy dobrym karmieniu zbójnica mnoży się jak głupia. W sezonie potomstwo (gł. poczwarki) zajmowały 1/3 bloczku betonowego o wymiarach 40x24cm, kolonia dwuletnia, obecnie trzeci rok, teraz odbudowuje się po nieudanej próbie ograniczenia wielkości kolonii zmniejszeniem ilości białka.

_________________
pozdrawiam
_______

http://www.antmania.pl/forum/viewtopic.php?p=25658#25658
blog mojej hodowli

Swoją drogą ciekaw jestem czy dałoby się realnie mieć kolonię "półotwartą". By się poprowadziło wężyk do ogródka (czy coś podobnego). Mrówki miałyby kupę miejsca na łażenie. Oczywiście do takich rzeczy trzeba by mieszkać w domku jednorodzinnym (chyba że ktoś chce żeby sąsiadom balkon atakowały ), no i czy dałoby się powstrzymać kolonię przed przeprowadzką? Może gdyby wyjście było za małe dla królowej ale dość duże dla robotnic...

_________________

Ja mam coś takiego z Pheidole. Wychodzą przez uchylone okno .

_________________
Odział GSL wysunięty na czoło i czasem dławiący się wodą.

I właśnie tu jest pies pogrzebany. Bo mrówki zawsze mogłyby zdecydować, że się wynoszą gdzie indziej. Aczkolwiek jeśliby w sztucznym gnieździe miały naprawdę dobre warunki, to mogłyby zostać.

Biorąc pod uwagę, że królowa przeprowadzana jest do nowego gniazda dopiero w połowie przeprowadzki (gdy już połowa potomstwa znajduje się w nowym gnieździe), mogłoby to skończyć się nieciekawe – mrówki na siłę usiłowałyby ją wyciągnąć z gniazda, szarpiąc ją i ciągnąc i mogłyby ją uszkodzić.

Pozdrawiam!
LOKI

_________________
Ojciec Dyrektor Groźnego Stowarzyszenia Locutusistów